Partner
Ebola może być już w Polsce
2014-08-14
Ebola w Polsce
Przez brak przygotowania głównych służb sanitarnych w Polsce jesteśmy narażeni na śmiertelne niebezpieczeństwo. Mimo to, nawet po odkryciu ich niekompetencji, wszyscy bagatelizują sprawę i słyszymy wątpliwe tłumaczenia księży i lekarzy że wszystko jest w najlepszym porządku. Prawdopodobnie dopiero gdy wybuchnie epidemia w naszym kraju to wszyscy zaczną bić się w pierś i szukać winnych. Czy Polak zawsze musi być mądry po szkodzie ? W naszym kraju brakuje na odpowiednich stanowiskach ludzi którzy umieją patrzeć na życie tak jak szachiści czyli przewidując ruch przeciwnika.
3 sierpnia 2014 roku
Do kraju wracają wolontariusze z ogarniętą epidemią Liberii. Wolontariusze pomagali w Liberii najbiedniejszym rodzinom które zostały zgromadzone w specjalnym obozie. Władze Liberii 5 sierpnia, czyli dwa dni po wylocie Polskich wolontariuszy zamknęły obóz z powodu zagrożenia epidemią Eboli która najszybciej rozprzestrzenia się wśród biednych i zaniedbanych ludzi. Nikt nie zainteresował się z skąd wracają wolontariusze, nie zastosowano nawet kwarantanny. Wolontariusze którzy są nieletnimi z Wrocławskiego Liceum Salezjańskiego, natychmiast rozjechali się na wypoczynek w różne rejony kraju. To szczyt braku odpowiedzialności księży z Liceum Salezjańskiego, rodziców wolontariuszy oraz służb sanitarnych. Tak naprawdę w tym momencie mamy 9 osób które mogą zarażać śmiertelną chorobą nawet o tym nie wiedząc.
Brak kontroli nad wirusem Ebola, jest już w USA, czy jest już w Europie ?
Służby sanitarne i księża
Księża z Wrocławskiego Liceum Salezjańskiego, odpowiadają na zarzuty o braku przewidywania następstw swoich czynów, usprawiedliwiają się reputacją kapłana który wyjechał z wolontariuszami do epicentrum epidemii. Uważają że jego doświadczenie jest wystarczającą ochroną dla ludności cywilnej w Polsce. Służby sanitarne również bagatelizują sytuację. Mimo że od 3 sierpnia nie minęło jeszcze 21 dni (okres inkubacji wirusa Eboli), lekarze uspakajają że nie ma możliwości zrobienia jednoznacznego badania na obecność wirusa u ludzi. Jedynie konkretne objawy mogą zdradzić w tak wczesnym stadium czy dana osoba jest potencjalnym zagrożeniem. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest kwarantanna dla osób które przyjechały z zagrożonego rejonu świata. Tymczasem mamy 9 osób w różnych lokalizacjach które mogą zarażać nawet o tym nie wiedząc.
To temat dla Prokuratury
Teraz prokuratura powinna zająć się sprawą. Zaniechanie przez służby sanitarne jest tak rażące że tutaj powinno kilka osób usłyszeć zarzuty. Nikt nie kontroluje z skąd i w jakim stanie przylatują ludzie do Polski. Rodzice którzy wyrazili zgodę na wyjazd dzieci do kraju który już od czerwca ma zamknięte granice z powodu epidemii również powinni zostać skontrolowani czy należycie wykonują swoją władzę rodzicielską. Osobiście nie znam żadnego rodzica który zgodził by się na taki wyjazd swojej pociechy. Następnie należy zająć się władzami Salezjańskiego Liceum z Wrocławia, wyjazd nawet w dobrej wierze do kraju opanowanego przez epidemię to szczyt bezmyślności. Sprowadzenie wolontariuszy bez powiadomienia służb sanitarnych również było szczytem bezmyślności. W takim przypadku, wszelkie takie wyjazdy powinny być rejestrowane i skrupulatnie kontrolowane.
Szukaj
