Partner
Handel dobija rolnictwo
2018-08-24
Dobijanie polskiej wsi ?
Handlowcy nie liczą się z konsekwencjami i skupiają się wyłącznie na osiąganiu jak największego zysku. Dobrze wiedzą że nie mogą za bardzo podwyższać ceny przy sprzedaży ale za to mogą ostro obniżać ceny przy skupie. Jest to pokierowane ważnym aspektem. Rolnik i sadownik który produkuje żywność po zbiorach musi niemal natychmiast sprzedać swój towar. Często producenci rolni nie mają miejsca do przechowywania swoich plonów takich jak chłodnie czy przystosowane spichlerze. Dlatego prosto z sadu lub pola zbiory jadą wprost do skupującego aby nie straciły na jakości. A skupujący dobrze wiedzą że rolnik musi sprzedać dlatego wymuszają coraz niższe ceny. Zdają sobie sprawę że jak dostawca zacznie szukać gdzie indziej skupu to trafi prawdopodobnie na znajomego który już wcześniej ustalił ceny niskie z okolicznymi skupującymi. W jednym z naszych poprzednich artykułów wykazaliśmy jak można dowieść zmowy cenowej między skupującymi owoce i warzywa, jednak organy regulacyjne nadal nie umieją zastosować tej metody podczas śledztwa. W ten oto prosty sposób przez nierówny podział zysków ze sprzedaży płodów rolnych, z roku na rok coraz mniej pieniędzy trafia na Polską wieś. Dlatego też pojawiły się pierwsze artykuły o fakcie iż rolnictwo w Polsce przestaje się opłacać. A wszystko to przez chciwość i zachłanność osób trudniących się obrotem żywnością.
Skutki rykoszetem trafią w handlujących
Handlowcy zajmujący się skupem i sprzedażą płodów rolnych którzy zaniżają ceny skupu sami na siebie kręcą bat który zakończy ich działalność. Żerowanie na sąsiadach rolnikach oraz sadownikach przez handlowców koniec końców doprowadzi do zamykania gospodarstw rolnych gdyż już teraz wielu rolników nie zbiera swoich plonów. Jest prosty powód takiego zachowania. Wiele sadów zajmuje dużą powierzchnię a do zbiorów potrzebni są ludzie którym trzeba zapłacić za zbieranie. Gdy koszty przeprowadzenia zbiorów przewyższają sumę pieniędzy otrzymanych w skupie to nikt nie zaryzykuje dokładania własnych pieniędzy do interesu handlowców. W takich wypadkach nie zarobi ani sadownik ani tym bardziej hurtownik. Gdyż po prostu towar do niego nie dotrze.
Kolejnym następstwem będzie likwidacja sadów oraz całych gospodarstw rolnych, gdyż przy produkcji która się nie opłaca nikt nie będzie tracił czasu na hodowlę towaru którego nie sprzeda po cenie gwarantującej zysk. To doprowadzi do zmniejszenia ilości towarów na rynku i tym samym wpłynie na zarobki handlowców.
Już teraz słychać że od przyszłego roku (2019) do gry wkroczy państwowa spółka która będzie pośredniczyć w handlu płodami rolnymi. Z jednej strony jest to lukratywny biznes a z drugiej mocno powinien ograniczyć nierówności przy skupie towarów od rolników i sadowników. Tym samym już teraz widać konsekwencje pazerności handlowców którzy zaniżali ceny. Sami doprowadzili do tego że rolnicy i sadownicy wzięli sprawy w swoje ręce a efekt jest taki że handlowcy utracą zyski w długiej perspektywie. Tak jak przysłowie mówi , pazerny straci dwa razy.
Szukaj
