Porozumienie producentów ropy naftowej
Przez zawarte porozumienie 26 krajów które wydobywają i eksportują przemysłowo ropę naftową na rynki międzynarodowe, cena tego surowca już w poniedziałek może podskoczyć na dwóch największych giełdach świata. W sobotę 10 grudnia w okolicach godziny 15:32 czasu Polskiego, podano do wiadomości że 26 państw które wysłały do Wiednia swoich przedstawicieli na spotkanie wykreowane przez organizację OPEC, w informacji przeważał optymizm po ogólnej zgodzie. Na tym spotkaniu kartel OPEC miał przedstawić propozycję cięcia wydobycia surowca oraz ustalenia ilości dostarczanych na rynek międzynarodowy. Po spotkaniu okazało się że wszystkie kraje uczestniczące w spotkaniu zgodziły się na cięcia wydobycia. Tylko Nigeria oraz Libia nie są zobowiązane do nałożenia limitów. Na podwyższenie limitu może liczyć Iran, który po latach sankcji dopiero osiąga poziom wydobycia sprzed izolacji gospodarczej.
Porozumienie ma na celu obniżenie wydobycia surowca, kartel OPEC na początku zadecydował o obniżeniu wydobycia o 750 tysięcy baryłek dziennie. Ta informacja pochodziła sprzed tygodnia. W dniu dzisiejszym podczas spotkania we Wiedniu, OPEC podwyższyło ograniczenie do 1,2 miliona baryłek dziennie mniej.
Pozostałych 11 państw które nie są członkami kartelu OPEC zdecydowało się na cięcia w wysokości 562 tysięcy baryłek dziennie. Rosja podała w komunikacie że godzi się na ograniczenie w wysokości 300 tysięcy baryłek dziennie.
Zawarte porozumienie w grudniu będzie
obowiązywać od stycznia 2017 roku. Saudowie już poinformowali
Europę i Azję że w styczniu zmniejszą dostawy aby utwierdzić 12
partnerów spoza kartelu w podjętych decyzjach i pokazać je w
działaniach. To na pewno spowoduje podwyższenie ceny paliwa nawet do 5 złotych na Polskich stacjach.
Wyścig w wydobyciu trwa
Fenomenem jest fakt że porozumienie będzie obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku. Według jego zapisów, kraje które podpisały porozumienie będą w styczniu mniej wydobywać (czytaj dostarczać na rynek międzynarodowy), niż wydobywają w grudniu. Obecnie trwa wyścig o jak największe wydobycie. Bo to od maksymalnego wydobycia z grudnia należy odjąć limit nałożony przez wspólne porozumienie. Dlatego wszystkie kraje pompują ile tylko mogą aby grudniowe wyniki były maksymalnie wyśrubowane. Da to możliwość mniejszych strat na ilości eksportowanej ropy.
Nikt chyba nie wierzy w ograniczenia
Rynek obrotu ropą naftową obecnie szaleje i na podstawie napływających kolejnych informacji winduje cenę ropy naftowej. Jednak im wyższa cena tym więcej ropy będzie pojawiać się na rynku. Cena powyżej 53 Dolarów jest atrakcyjna dla firm które wydobywają ropę z łupków. A to oznacza że już teraz przywracają oni moce wydobywcze w zamkniętych rok temu szybach. Eksploatacja w Ameryce złóż łupkowych ponownie wraca do łask, bo ten biznes ponownie się opłaca. Obecnie podwyższane wydobycie do rekordowych wskaźników również powinno wpływać na zapasy surowca w magazynach. Obecnie świat produkuje o kilka milionów baryłek dziennie więcej niż konsumuje. A to prowadzi do rosnących zapasów które wpływają na wyobraźnię handlowców. Cena ropy naftowej po podpisaniu porozumienia w poniedziałek może skoczyć do 60 dolarów za baryłkę.