Oszustwo na Tesco
Metoda dość nowa ale znana już od roku na Europejskim rynku. Obecnie mamy powód do zmartwienia gdyż na celownik zostały wzięte firmy z Polski. Zazwyczaj zaczyna się niewinnie od maila w sprawie współpracy lub też wizyta dobrze ubranego przedstawiciela na targach. Tak nawiązany kontakt przeradza się w współpracę. Wiadomo że każda firma chętnie pozbędzie się nadmiaru wyprodukowanego towaru szczególnie że klient przychodzi z ofertą kupna całego transportu złożonego z jednego a nawet kilku tirów. Niestety kontakty pozyskane na targach lub za pośrednictwem maila okazują się oszustwem. Nowy kontrahent przedstawia się jako handlowiec dużych sieci typu Lidl lub brytyjskiego ASDA. W ramach umowy prosi o odroczony termin zapłaty zazwyczaj na 30 dni co nie jest czymś dziwnym dla Polskich sprzedawców czy producentów. Oszukana firma wysyła transporty zgodnie z umową ale towar nigdy nie dociera na miejsce. Oszuści zazwyczaj dzwonią kilka kilometrów przed celem dostarczenia do kierowcy w celu zmiany punktu odbioru. Towar jest przeładowywany i znika w Wielkiej Brytanii. Kontrahent nigdy nie otrzymuje pieniędzy. W ten sposób oszukanych zostało już kilka Polskich firm.
Jak się bronić przed oszustwem ?
Jeśli dostajesz super oferty na sprzedaż Twojego towaru na rynku Wielkiej Brytanii to uzbrój się w ostrożność. W pierwszej kolejności sprawdź dokumentację, niestety to zazwyczaj nie pomaga. Oszuści są doskonale wdrożeni w tematykę i posiadają oryginalne dokumenty handlowe sieci dla której niby robią zakupy. Ważne, w Wielkiej Brytanii nikt praktycznie nie używa pieczątek. Jeśli dokumentacja którą otrzymasz od rzekomego kupującego jest opatrzona stemplami lub pieczątkami to powinieneś od razu podjąć kolejne kroki ostrożnościowe. Pierwszym takim krokiem powinno być wykonanie telefonu do rzekomego kupującego. Ale nie nabierz się na numer podany w dokumentacji. Lepiej skorzystać z usług wujka Google i skontaktować się z centralą firmy. Tam zazwyczaj usłyszymy że jesteśmy ofiarą oszustwa i że nikt nie zamawiał od nas towaru.
Druga strona oszustwa
Istnieje też druga strona tego oszustwa. Ostatnio modne jest wprowadzanie Polskich przedsiębiorców w błąd za pomocą Red Bulla. Schemat przestępstwa wygląda następująco. Otrzymujemy super ofertę na towar w promocyjnej cenie praktycznie nie dostępnej w naszym kraju. Kontaktuje się z nami hurtownia lub dystrybutor na Polskę. Oferuje towar po bardzo niskich kosztach oraz szybką bez kosztową dostawę. Jedyny mankament oferty to konieczność wpłacenia od 10 do 20 % wartości zlecenia jako zaliczka na konto dystrybutora. Po wpłacie zaliczki kontakt się urywa a dostawa nigdy nie dociera do kupującego.
Skala Europejska
Wymienione oszustwa doczekały się już własnej nazwy European Distribution Fraud (europejskie oszustwo dystrybucyjne). Na celowniku oszustów są nie tylko Polskie firmy ale również Hiszpańskie, Francuskie, Włoskie czy też Czeskie i Słowackie. Problem jest o tyle poważny że Wielka Brytania nie pomaga poszkodowanym w wyłapywaniu złodziei. Brytyjska władza woli polować na organizatorów tych przestępstw niż na podrzędnych wykonawców przeładunku czy też dystrybucji. Dlatego przy super ofertach staraj się unikać pełnego zaufania z powodu znanej nazwy nowego kontrahenta. Podnieś słuchawkę i zadzwoń do firmy która rzekomo się z nami kontaktuje. Wcześniej znajdź numer telefonu na oficjalnej stronie firmy. Tylko w ten sposób unikniesz oszustwa i utraty majątku znacznej wartości.