Partner
Zmiany w podatkach
2015-12-05
Nowe podatki
Jak wszyscy słyszeliśmy w zapowiedziach podczas kampanii wyborczej, Zjednoczona Prawica obiecywała duże pomoce socjalne oraz wprowadzenie nowych podatków dla niektórych sektorów biznesu. Nowe podatki mają na jeden cel a mianowicie pokrycie wydatków które są związane z obietnicami wyborczymi i próbą ich spełnienia. Jednak należy się zastanowić czy przypadkiem Polacy sami sobie nie zrobili krzywdy. Podczas kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość zbierała poparcie obiecując po 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko a w biedniejszych rodzinach nawet na pierwsze. Szacunkowe wydatki na ten cel to około 21 miliardów złotych rocznie przy obecnym stanie dzieci. Podatek bankowy oraz od marketów dają w sumie jedynie 13 miliardów złotych. Pozostaje spora luka do zagospodarowania. Dlatego zaczynają się już manipulacje przy nowych podatkach które już straszą inwestorów a jeszcze nie zostały poddane głosowaniu w sejmie. Ciekawe co będzie się działo gdy sejm i senat będą pracować nad nowymi ustawami które mają wprowadzić nowe podatki.
Podatek od marketów
Okazuje się że środowisko handlowców którzy mieli by być objęci nową daniną w postaci podatku od marketów większych niż 250 metrów kwadratowych może zostać poszerzone. Chodzi o to że PiS ma ogromną lukę finansową do zamknięcia a poszerzanie deficytu już w pierwszym roku rządzenia jest dość ryzykowne. Nasuwa się pytanie co w kolejnych trzech latach rządzenia ?
Dlatego nadszedł czas manipulacji przy nowej ustawie. W pierwszej kolejności okazało się że nowym podatkiem mogą być objęte wszelkie lokale usługowe które obsługują klienta indywidualnego a jedynym kryterium które mogło ograniczać ilość takich firm to powierzchnia sklepu jaką dysponują. Okazuje się że nawet warsztaty samochodowe czy też salony motoryzacyjne mogły by być również dotknięte nową daniną. Jednak politykom nadal jest mało gdyż zapis ten poszerza ilość podmiotów obgiętych nowym podatkiem poszerzyła się jedynie o kilka set sztuk. To dalej generuje zbyt małą ilość pieniędzy dzięki którym można by pokryć planowane nowe stałe zobowiązania.
Protesty branży handlowej
Handlowcy stacjonarni zaczynają podnosić głosy że również handlowcy z internetu powinni być objęci nową daniną. Skoro nie da się ustrzec przed nowym podatkiem to należy zachować równouprawnienie i objąć nim wszystkich graczy. Jednak początkowy zamysł nowej daniny miał również wyrównać szanse miedzy dużymi wielkopowierzchniowymi sklepami a małymi osiedlowymi sklepikami. Te drugie mają znacznie wyższe ceny gdyż operują mniejszą ilością towaru a przez to mają gorszą pozycję negocjacyjną.
Przy rozszerzeniu na kolejne podmioty nowej daniny należy jednak zmienić kryteria które decydują o tym czy dana firma musi płacić kolejne zobowiązanie skarbowe czy też jeszcze jest zwolniona z tego tytułu. Tutaj biorąc pod uwagę branżę internetową nie można brać pod uwagę wielkości powierzchni sklepowej. Politycy szukając nowego kryterium wpadli na wielkość obrotu. Dzięki temu wyznacznikowi można szufladkować firmy do małych i dużych. Te duże zostaną objęte nową daniną dla państwa w postaci podatku pierwotnie nazywanym od marketów. W zamyśle nowy podatek będzie celował tylko w firmy które mają duże obroty czyli faktycznie dodatkowe koszty poniosą tylko te przedsiębiorstwa które mają duże zarobki z tytułu dużego obrotu.
Czy to już koniec zmian ?
Jak na razie okazało się że mamy problem do rozwiązania podczas szerokich konsultacji społecznych i branżowych. Firmy które obecnie uczestniczą w negocjacjach z rządem wnoszą o rozszerzenie ewentualnych płatników tego nowego podatku. Także na chwilę obecną wiemy tylko że należy szukać konkretnych rozwiązań które na chwilę obecną nie są jeszcze nikomu znane. W poniedziałek możemy poznać kolejne fakty które mogą kolejny raz diametralnie zmienić obecną sytuację. Do niedawna nowe opłaty miały dotyczyć jedynie sklepów wielkopowierzchniowych. Teraz okazuje się że podatki wzrosną praktycznie wszystkim którym kręci się interes.
Podczas kampanii wyborczej PiS obiecywał że sytuacja zmieni się na lepsze a nowe koszty dotkną tylko kapitał zagraniczny. Tymczasem okazuje się że jak zwykle najbardziej zostanie dotknięty rynek rodzimy oraz portfele obywateli. Nikt nie ma zapasowego konta z zaskórniakami na finansowanie ewentualnych pomysły polityków. Dlatego nowe daniny zostaną doliczone tak czy inaczej do ceny końcowej towaru lub usługi którą pokryje odbiorca końcowy czyli kupujący czyli ja Ty i wszyscy inni którzy korzystają ze sklepów.
Podobna sytuacja w sektorze bankowym
Nowy podatek skierowany w sektor bankowy zostanie przełożony na klientów w postaci opłat za kartę lub za prowadzenie konta. Nie należy się łudzić że ktokolwiek będzie dokładał do biznesu. To biznes ma utrzymywać właściciela a nie właściciel biznes. Jeśli dochodzi do takiej sytuacji że dokładamy do interesu to zazwyczaj pozbywamy się go. Dlatego należy się spodziewać że ewentualne nowe zmiany zostaną przełożone na klientów. A to będzie oznaczać że zostaniemy dodatkowo dwa razy opodatkowani.
Szukaj
