Obecna sytuacja w kontekście pandemii COVID-19
W Polsce od tygodnia trwa narodowa kwarantanna zapobiegawcza. Co to dokładnie dla nas oznacza ? To działania wyprzedzające, które mają na celu spowolnienie rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2, na coraz większą ilość mieszkańców naszego kraju. W tym celu w pierwszej kolejności zamknięto szkoły oraz uczelnie. W ten prosty sposób ograniczono przenoszenie się wirusa między stałymi skupiskami ludzi. Uczniowie i studenci uczestniczący w zajęciach dydaktycznych, muszą dostać się do budynków oświatowych, przebywać w nich przez kilka godzin dziennie od poniedziałku do piątku. Przy czym kontakt jest nieunikniony gdyż po reformie szkolnictwa w wydaniu partii Prawo i Sprawiedliwość, w wszystkich ośrodkach kształcenia panuje tłok.
Na drugim biegunie znajdują się hotele, galerie handlowe, puby, restauracje, sale bankietowe oraz koncertowe. W tych miejscach również gromadzą się ludzie i to głównie z różnych części okolicznych miejscowości. To też stanowiły bardzo duże zagrożenie. Takie miejsca niestety dla wirusa SARS-CoV-2 to idealne środowisko dla dalszego rozprzestrzeniania się wśród ludzi.
Zamykanie niektórych elementów infrastruktury rekreacyjnej wpływa również na branże pokrewne nie wspominając o tych które dostarczają elementów lub podzespołów, które wspomagają działanie różnych biznesów. Branża hotelowa wraz z turystyczną odnotowują największe straty gdyż większość rezerwacji została odwołana a inne zablokowane przez specustawę. Działania prewencyjne odbijają się negatywnie na różnych branżach, jednak gdyby bagatelizować zagrożenie tak jak to robiły inne kraje mogłoby doprowadzić do katastrofy na nieznaną skalę.
Wraz z zamkniętymi biznesami idzie w parze brak obrotu gospodarczego co bardzo dotkliwie odczuje budżet skarbu państwa Polskiego. Nasz kraj opiera się w największej części na konsumpcji wewnętrznej co pozwala na dostrzeganie światełka w tunelu. Jednak obecnie panuje ogromny strach wśród pracowników. Część musi zostać w domach ze względu na opiekę nad dziećmi inni zostali uwięzieni w kwarantannie prewencyjnej a to powoduje braki w kadrze pracowników którzy do tej pory obsługiwali maszyny wytwarzające oraz pakujące żywność.
W efekcie tych wszystkich nakładających się na siebie zagrożeń oraz konsekwencji wprowadzonych ograniczeń, możemy spodziewać się fali bankructw przedsiębiorstw, prewencyjnych zamknięć firm lub w najmniejszym stopniu zwalnianiem pracowników zatrudnionych na tak zwanych umowach śmieciowych czyli na umowę o dzieło. To wszystko nakłada się na siebie w jednym czasie i prowadzi do zmniejszenia wpływów do budżetu państwa.
Czas na robienie zapasów oraz działania prewencyjnie został przespany gdyż rząd Polski zbyt długo studził sytuację oraz blokował dopływ informacji. Przypomnijmy że rząd Chin poinformował świat o zagrożeniu 20 stycznia 2020 roku. Do połowy marca w Polsce udawano że prawie nic się nie dzieje a osoby próbujące nagłośnić całą sprawę byli nazywani przez dyżurnych hejterów PiS, trollami oraz oskarżano ich o szerzenie paniki. Zabrakło zdrowego rozsądku, a wystarczyło powoli przygotowywać Polaków do sytuacji którą teraz obserwujemy. Wszyscy chyba wiemy dobrze że teraz można łatwiej wywołać panikę poprzez zdecydowane działania rządu, które wszyscy obserwujemy, niż gdyby społeczeństwo było przygotowywane od 20 stycznia na nadchodzące zagrożenie.