Strajk powinien być nielegalny
Owszem, pracownicy powinni mieć swoich przedstawicieli którzy lobbują na ich korzyść lub pilnują by kadrze pracowniczej nie odbierano przywilejów. Ale sytuacja w JSW (Jastrzembska Spółka Węglowa), to przesada w każdym calu. Strajkujący górnicy sami sobie strzelają w kolano. Osłabiają pozycję firmy w której pracują i żądają utrzymania dotychczasowych przywilejów. Związkowcy i górnicy oskarżają swojego prezesa Zagórowskiego o spadek wartości akcji kopalni i zmniejszenie wpływów do kasy spółki. Zapominają jednak że od czasu 2010 roku zapotrzebowanie na węgiel w Europie jak i innych kontynentach systematycznie spada wraz z ceną tego surowca. Jest to naturalny przebieg ekonomicznego bytu. Wraz z spadkiem popytu na węgiel, spada również cena tego surowca a to prowadzi do uszczuplenia wpływów środków pieniężnych oraz ogranicza zyski z działań operacyjnych. To nie wina prezesa a całego ekosystemu związanego z wydobyciem i eksportem węgla. Zmiana prezesa w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie, spiętrzy problemy, bo nowy prezes będzie miał zadanie wyprowadzić spółkę na wynik dodatni a to wiąże się z wprowadzeniem tych samych cięć jakie chciał wprowadzić prezes Zagórowski.
Górnicy nie myślą ?
Albo górnicy od pracy pod ziemią stracili ostatnie szare komórki albo związkowcy wprowadzili ich w błąd. Zatrzymanie wydobycia węgla we wszystkich kopalniach JSW spowodowało w przeciągu trzech tygodni straty na poziomie 250 milionów złotych. Spółka właśnie konsumuje na bieżące wydatki zapas gotówki zgromadzony w celu zabezpieczenia marcowych wypłat. Już teraz rada nadzorcza ma ciężki orzech do zgryzienia gdyż przerwa w wydobyciu surowca jakim jest węgiel spowodowała że odbiorcy musieli skorzystać z dostaw z innych źródeł. To kolejny gwóźdź do trumny JSW. Firma już teraz boryka się z trudnościami finansowymi spowodowanymi przestojem w wydobyciu a następnie do tego dochodzi zmiana przez kontrahentów firm które dostarczą potrzebny im surowiec. Z powodu przestoju w JSW firmy które odbierały węgiel koksujący musiały natychmiast poszukać innych dostawców surowca. Przedsiębiorstwa posiadające piece koksownicze nie mogą sobie pozwolić na choćby godzinny przestój. Piece koksownicze są tak skonstruowane że muszą cały czas pracować w przeciwnym razie dochodzi do usterek które wyłączają całe bloki z eksploatacji. Jeżeli górnicy uważają że natychmiastowy powrót do pracy przywróci płynność spółce to się grubo mylą. Firmy odbierające surowiec właśnie gromadzą zapasy na ewentualne przestoje w dalszym wydobyciu. I swoje pieniądze wpłacają na konta kopalni z Rosji, Czech, Austrii, Australii oraz USA. Odwrócenie tego będzie wymagało nie lada zachodu. Firmy owszem, chętnie wrócą do poprzedniego układu i odbioru surowca z wcześniejszych źródeł. Jednak nie uda się nadrobić strat spowodowanych zatrzymaniem wydobycia. Pieniądze na ten węgiel zostały przekazane innym kopaniom i już nie wrócą na rynek. W dodatku dostawcy podwyższają cenę surowca wiedząc że odbiorcy stoją pod ścianą i albo zapłacą tyle ile żądają albo uszkodzą sobie park maszynowy.
Kodeks dobrych praktyk w biznesie
Kary dla strajkujących
JSW jako spółka kapitałowa powinna pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich górników którzy strajkują i namawiają do dalszego strajku i eskalacji żądań. Spowodowane straty powinny zostać odzyskane od strajkujących w formie bezpłatnej pracy lub odszkodowania wypłaconego z środków własnych strajkujących. Pracownicy owszem powinni mieć swój głos i przedstawicielstwo ale działając na szkodę firmy powinni ponosić tego konsekwencje. Brakuje jeszcze tylko aby ktoś wpadł na pomysł by dofinansować kopalnie z budżetu państwa. Tak naprawdę górnicy powinni przestać patrzeć na siebie jak na święte krowy. Spadek popytu oraz ceny surowca który wydobywają powinien wpłynąć również na ich zarobki. Wypłaty powinny być jedynie z wypracowanego zysku a nie z wymuszonych strajkami żądań. Strajkujący pracownicy powinni być natychmiast usuwani dyscyplinarnie z stanowiska pracy i dodatkowo oskarżeni przed sądem o próby wyrządzenia straty w firmie.