Straty sektora energii wiatrowej w 2016 roku
Nikt o tym nie dyskutuje bo elektorat obecnie rządzącej partii PiS skutecznie zakrzykuje każdy negatywny odgłos który próbuje zwrócić uwagę na to co się źle dzieje. Jednak nikt nie jest w stanie ukryć prawdy o tym że w 2016 roku przez zmiany w ustawie o podatku od nieruchomości w której opodatkowano dodatkowo gondole oraz zmniejszenie wymaganej ilości zielonych certyfikatów przez firmy energochłonne. Straty przez tak podjęte decyzje wyniosły aż 3 miliardy złotych w energetyce wiatrowej. Większość tych strat podzieliły między siebie cztery firmy energetyczne które dzielą po równo cały kraj. W udziale czterech spółek skarbu państwa przypada aż 2 miliardy złotych straty. Pozostały miliard to straty przypisane prywatnym inwestycjom z sektora energetyki wiatrowej. W czasie obecnego roku kalendarzowego nie widać żadnych zmian , a to przełoży się na podobny wynik za 2017 roku.
Czym elektrownie wiatrowe zawiniły ?
Na całej planecie wykorzystuje się energię z wiatraków do zasilania mieszkań, wsi, gmin oraz firm. Większe miasta są zbyt energochłonne by utrzymywać ich zasilanie tylko z wiatru. Dodatkowo wiatr wieje z różną prędkością i są dni gdy nie można nawet jednego MWh wyprodukować z takiego źródła. Jednak to nie jest przyczyna niechęci rządu PiS do wiatraków. Pod kampanią dezinformacyjną którą przeprowadzono przed zmianami w 2016 roku w ustawie o OZE (okolice czerwca), wmawiano że wiatraki generują hałas oraz szkodzą zdrowiu okolicznych mieszkańców. Został tu wprowadzony element strachu o zdrowie, jednak tych informacji nikt nie jest w stanie potwierdzić. A większość ludzi nie umie sobie wyobrazić jak obracające się śmigła wiatraka mogą wpływać negatywnie na jego zdrowie.
Tutaj problem znajduje się głębiej i nie w wiatrakach a w obawie przed górnikami. Rząd PiS już raz został postawiony pod ścianą przez górników i pielęgniarki. Dlatego Jarosław Kaczyński jest w stanie przeboleć straty w spółkach skarbu państwa aby ulice były przejezdne i pozbawione protestujących. Górnicy to grupa ponad 120 000 osób. Stanowią solidną i konkretną grupę ludzi która jest zrzeszona w związkach zawodowych. W 2005 roku Jarosław Kaczyński przekonał się na własnej skórze jak dotkliwe i skuteczne mogą być protesty tej grupy zawodowej.
Energetyka wiatrowa stanowiła konkretne zagrożenie dla Polskiego górnictwa co w przypadku poważnych problemów z płynnością w tym sektorze może przełożyć się na masowe strajki tej grupy zawodowej. A właściciele farm wiatrowych nie posiadają licznej załogi która mogłaby równie skutecznie przeprowadzać protesty pod kancelarią prezydenta czy też premiera. Skoro elektrownie wiatrowe stanowiły zagrożenie dla górnictwa i przy okazji nie stanowią zagrożenia dla rządu to łatwo było poświęcić ten sektor w zamian utrzymując spokój na ulicach.
Brak zmian w regulacjach
Brak ważniejszych zmian w regulacjach na temat opodatkowania oraz wymagalności zielonych certyfikatów powoduje że sytuacja z 2016 roku ma bardzo duże szanse powtórzyć się w 2017 roku. Państwowe spółki próbują obniżyć koszty poprzez masowe zrywanie podpisanych umów na skup zielonych certyfikatów. Jednak firmy z którymi były zawarte te umowy walczą i nie chcą oddać zysków. Dlatego rok 2017 będzie bardzo podobny dla energetyki wiatrowej do 2016 i niestety również przyniesie straty. Jednak te straty to również ubytek w dywidendzie dla skarbu państwa. Odpisy za stracone 2 miliardy złotych pomniejszyły zysk netto czterech spółek częściowo należących do skarbu państwa. A to przełożyło się bezpośrednio na wpływ do budżetu państwa z dywidendy pochodzącej ze spółek energetycznych.