Ograniczenie wydobycia ropy naftowej
W dniu wczorajszym (czwartek 29.09.2016) informowaliśmy w ślad za największymi agencjami informacyjnymi o wstępnym porozumieniu krajów zrzeszonych w kartelu OPEC w sprawie nałożenia limitu maksymalnego wydobycia ropy naftowej przez te kraje. Limit ten miałby mieć poziom 32,5 miliona baryłek dziennie. Obecnie kraje zrzeszone w kartelu OPEC produkują 33,25 miliona baryłek dziennie. Oznacza to spadek wydobycia aż o 750 tysięcy baryłek dziennie. O takie zachowanie kartelu OPEC zabiegała Rosja jeden z największych producentów ropy naftowej.
W naszym poprzednim artykule sugerowaliśmy że nie wszystkie państwa a na pewno Rosja, nie będzie przestrzegać ustalonych limitów. Wręcz kraje które do tej pory sprzedawały mniej, dostaną większy dostęp do rynku gdyż najwięksi producenci zrzeszeni w OPEC będą się trzymać wymyślonego ograniczenia. Wydawało się że ograniczenie będzie tylko na papierze a kraje które wydobywają ropę po cichu nadal będą pompować ile się da surowca i umieszczać go na nieoficjalnym rynku. Wszystko tylko po to aby zarobić więcej petrodolarów.
Jednak porozumienie nie koniecznie wejdzie w życie
Już następnego dnia czyli w piątek 30.09.2016, Rosyjski minister zajmujący się też sprawami ropy naftowej, oficjalnie przyznał że takie informacje są dla niego bardzo przydatne. Z jednej strony na rynku powstanie miejsce na więcej Rosyjskiej ropy a z drugiej spowoduje sztuczne podniesienie ceny surowca na największych giełdach paliw energetycznych. Informacja o wprowadzeniu ograniczenia wydobycia, mimo że jest dopiero zapowiedzią takich działań, już wywołała skok ceny o 3 $ na baryłce, podnosząc wycenę jednej sztuki do 49 dolarów. Ewentualne wejście w życie porozumienia o ograniczeniu wydobycia spowoduje dalsze skoki ceny która przekroczy 50 $ u prawdopodobnie będzie się utrzymywać w przedziale 50 do 60 dolarów.
Mimo sygnału który może stymulować wyższe wyceny baryłki ropy naftowej, Rosyjski minister zajmujący się też sprawami ropy naftowej, Nowak, zapewnił że Rosja nie zamierza przystępować do tego ograniczenia. Dopiero co Rosyjskie gazety informowały że w sierpniu padły kolejne rekordy w ilości wyprodukowanej (czytaj wypompowanej) ropy naftowej. Z jednej strony informacje te mają na celu podtrzymywanie pozytywnego wizerunku władzy, z drugiej informuje o sposobie pozyskiwania funduszy przez Kreml. Stawiają na sprzedaż ropy naftowej, a ich budżet jest zoptymalizowany do wartości baryłki ropy na poziomie 55 $, dlatego też od ponad roku podsuwają kartelowi OPEC propozycje ograniczenia wydobycia w celu poprawienia rentowności biznesu.
Efekt krótkotrwały
Jeśli Rosja i inne kraje które nie są zrzeszone w kartelu OPEC zajmą miejsce na kontraktach dla odbiorców czarnego złota to tak naprawdę tylko kraje OPEC stracą na całej operacji. Ich ograniczenie wydobycia spowoduje lukę która zostanie natychmiast zagospodarowana przez pozostałych producentów. Gdy chwilowo cena ropy skoczy w górę, ponownie będzie opłacalne wydobywanie ropy z łupków w USA a to ponownie dostarczy wielkich ilości surowca na rynek. Chyba minęły czasy gdy baryłka ropy naftowej kosztowała 149 $. Wchodzące samochody elektryczne sprawią że popyt na benzynę i ropę spadnie a to spowoduje kolejne obniżki wartości tego surowca. Jednak przez pewien czas, prawdopodobnie około pół do jednego roku ponownie będziemy obserwować huśtawkę cenową na dystrybutorach paliw znajdujących się na stacjach paliw.
Wejście porozumienia o ograniczeniu wydobycia może nigdy nie nastąpić. To właśnie Rosja nalegała na kraje zrzeszone w OPEC aby nałożyły limity na wydobycie i tym samym dały impuls do podwyższenia ceny. Jednak jeśli Kreml już teraz kategorycznie zaprzecza chęci uczestniczenia w ograniczonym wydobyciu to raczej pozostali producenci ropy naftowej też nie będą sobie sami ograniczać zysków.