Polskie elektrownie
Na rok 2018 , w Polsce aż 78 % energii elektrycznej powstaje podczas spalania węgla w ogromnych blokach energetycznych co ma szereg wad. Jedyną zaletą tej technologi to fakt że jak na razie nasz kraj posiada własne zasoby paliwa do elektrowni węglowych. Problemem powoli staje się zbyt duże zapotrzebowanie na węgiel, niestety Polskie górnictwo nie jest w stanie zagospodarować całego zapotrzebowania na to paliwo. Braki są uzupełniane importem z sąsiednich krajów. W obecnej sytuacji wątpliwa wydaje się stabilność Polskiej energetyki. W bardzo zimne lub upalne dni mamy już co rok sytuację w której brakuje prądu w Polsce. Właśnie dlatego politycy kombinują jak tutaj zbudować kolejną elektrownię za duże pieniądze która wydaje im się że będzie panaceum na ich problemy. Niestety nowa duża elektrownia nie rozwiąże obecnych kłopotów gdyż posiada w swojej konstrukcji podobne wady jak bloki węglowe.
Elektrownia atomowa
Dla rządu (PiS oraz byłej koalicji PO-PSL), jedynym ciekawym projektem który miałby poprawić sytuację w Polsce z zapasem energii elektrycznej to budowa elektrowni atomowej. Wszyscy skupiają się na zaletach, ilości energii uzyskanej z jednego bloku oraz na zerowej emisji dwutlenku węgla. A to ważna kwestia w naszym kraju gdyż 80% elektrowni wprowadzają do atmosfery pyły i gazy cieplarniane.
Jednak czy należy skupiać się tylko na zaletach tej formy pozyskiwania prądu ? Przyjrzyjmy się drugiej stronie medalu czyli negatywnym skutkom tej inwestycji. Już na samym początku jest poważny problem, w Polsce nie ma tak dużego przedsiębiorstwa by samotnie udźwignęło budowę tak kosztowną jak elektrowni atomowej. Dlatego rząd (PiS) postanowił wbrew ustawie o przeciwdziałaniu monopolu na konkretnym gruncie, chce połączyć dwie największe spółki paliwowe w Polsce. Tylko w ten sposób zyska wystarczającą ilość własnych funduszy aby wraz z ewentualnymi dotacjami z Unii Europejskiej sfinansować tą budowę. Pomysł jest absurdalny bo wystarczy założyć spółkę celową na zasadach współpracy gdzie obie spółki Orlen i Lotos miałyby udziały w nowo tworzonej firmie. Do połączenia nie ma żadnych podstaw ani możliwości prawnych.
Głównym problemem elektrowni atomowej jest forma jej chłodzenia oraz wykorzystywania wody jako przenośnika energii. W Polsce w zimie gdy temperatura spada w okolice -20 -15, wody w rzekach jest mniej gdyż górna warstwa zamienia się w lód. Również w upalne lato temperatura w rzekach i jeziorach jest zbyt wysoka i nie można sprawnie chłodzić bloków energetycznych. A w przypadku elektrowni atomowej to kluczowy czynnik który ma zapewnić bezpieczeństwo pracy. W przypadku niedostatniego chłodzenia wody która służy jako nośnik energii może dojść do reakcji łańcuchowej co może skończyć się tragedią. Dlatego ta technologia nie jest dobrym rozwiązaniem na uzupełnienie energii w sieci w najchłodniejsze i najbardziej upalne dni w naszym kraju.
Kolejnym ważnym problemem jest to że w przypadku powstania elektrowni atomowej w Polsce, powstanie kolejny ogromny moloch który będzie produkować prąd w tym jednym konkretnym miejscu. Aby doprowadzić go do odbiorców trzeba wywłaszczyć sporą część ludzi z ich ziemi i budować niepopularne linie wysokiego napięcia na odległości kilkudziesięciu kilometrów w różne strony. Sieci wysokiego napięcia w trakcie pracy na dużym obciążeniu, podlegają dodatkowemu nagrzewaniu się i przez to ulegają rozciągnięciu. Zwisające linie pod wysokim napięciem są prostym sposobem na tragedię, wystarczy mocniejszy wiatr i linia zaczepi o drzewo albo inną linię na tym samym słupie. Utrata mocy na odległości wielu kilometrów jest znaczna dlatego warto pomyśleć o energetyce obywatelskiej, tak zwanej rozproszonej.
Jednym z najważniejszych argumentów przeciw budowie elektrowni atomowej jest fakt że zużyte paliwo które jest nadal radioaktywne trzeba przechowywać aż do rozkładu przez następne 300 lat. W tym celu wykorzystuje się stare kopalnie lub specjalnie zbudowane betonowe schrony które mają zagwarantować że paliwo wraz z ciekami wodnymi nie skazi okolicznych terenów i wód gruntowych.
Budowa takiego obiektu to też inwestycja w czas. Energii elektrycznej brakuje nam już dziś a pierwszy prąd z elektrowni atomowej gdyby dziś ruszyła budowa popłynie za jakieś 15 do 20 lat.